Cristina de Middel

Cristina de Middel jest fotografką, której prace badają dwuznaczne relacje fotografii i prawdy. Mieszając ze sobą dokumentalne i konceptualne praktyki, gra z rekonstrukcjami i archetypami, które zacierają granice pomiędzy prawdą i fikcją. Po pełnej sukcesu karierze jako fotoreporterka De Middel wyszła poza krąg fotografii reportażowej.

Stworzyła wtedy serię „Afronauts” (2012), która przyniosła jej międzynarodową sławę. Projekt opowiadał o nieudanym programie kosmicznym w Zambii w latach 60. poprzez kreacyjne odtwarzanie tej mało znanej historii. De Middel pracuje wciąż nad nowymi seriami. Najnowsza „This is what hatred did” ukazała się także w formie książki.

Prace de Middel pokazują, że fikcja może być tematem dla fotografii tak samo jak rzeczywistość, wskazując na to że nasze oczekiwania względem fotografii jako źródła prawdy są złudne.

Jej prace pokazywane były na całym świecie i otrzymały wiele nagród i nominacji m.in. PhotoFolio Arles 2012, Nagroda Deutsche Börse, POPCAP’ 13, oraz Infinity Award przyznawaną przez Międzynarodowe Centrum Fotografii w Nowym Jorku. Cristina mieszka i pracuje w Meksyku.

http://www.lademiddel.com/

„Hotel Hotel“

Wielu współczesnych ludzi chce podróżować i odkrywać nowe miejsca. Oznacza to jednak mierzenie się z nieznanym, które koniec końców staje się podróżą w głąb siebie i okazją do odkrywania własnego potencjału i ograniczeń. Spędzam większość czasu podróżując i odkrywając nieznane terytoria. W ramach tego projektu postanowiłam zaangażować się w egzotykę miasta, którego nigdy wcześniej nie odwiedziłam, w części świata, której prawie nie znam, ale zrobić to w kontrolowany sposób. Postanowiłam podejść do wyzwania związanego z ukazaniem mojej wizji Łodzi, nie wychodząc z pokoju hotelowego i dzieląc się tym, co narzucona izolacja powiedziała mi na mój własny temat. Hotel, w którym się zatrzymałam, okazał się odpowiednio inspirujący do tego celu i zaczęłam odkrywać swoje lęki i oczekiwania oparte na stereotypach, które przyszły mi na myśl w ciągu tych dwóch tygodni. Powiększyłam scenę, przekształcając swój pokój hotelowy w plan wszystkich horrorów, jakie w życiu oglądałam, jednocześnie.

To nie ja byłem przestraszona – to miejsce było straszne.